środa, 10 czerwca 2015

Prolog - One Thing, Thousand Problems

Witajcie,
Przedstawiam wam dziś prolog nowego opowiadania. Nie ,,powala" ale jakiś początek musi być. ;) Zapraszam i proszę o komentowanie! :P
Laurelle

------------------------------------------------------------------------

          Zacięta rywalizacja pomiędzy 3 największymi szkołami magii sięga wielu setek lat. Każda ze szkół uczyła wybitnych czarodziejów, każdy nauczyciel pracował ciężko, usiłując nauczyć swoich wychowanków wszystkiego co potrafi. Każdy młody czarodziej chciał pokazać swoją przewagę nad uczniami innych szkół. Tak oto powstał Turniej Trójmagiczny. I trwał 700 lat. Aż do dzisiaj.                         Osiemnastego czerwca 1821 roku, ja, Lillyanne Jones, Krukonka w szacie Gryffindoru, ogłaszam koniec ostatniego Turnieju Trójmagicznego. Dlaczego? Zaraz wam wszystko opowiem...

3 komentarze:

  1. Heeej, kochana :*
    Jestem z bloga hogwart-z-tamtych-lat i jeśli dobrze pamiętam zaprosiłaś mnie tutaj ;>. Jeśli nie, to przepraszam za pomyłkę - mam otwarte mnóstwo stron na przeglądarce i sama już nie wiem, skąd co się wzięło.
    No cóż... co ja mogę powiedzieć zważywszy, że dopiero ukazał się sześciolinijkowy prolog? No, z jednej strony szacunek, że udało ci się napisać prolog tak treściwy i zarazem ciekawy (nawet gdybym pisała coś takiego rok, w życiu bym nie dała rady... mam coś do długich tworów), a z drugiej, sama rozumiesz, że bardzo trudno się do tego odnieść.
    Hmm... Rozumiem, że cofamy się 200 lat w czasie i będziemy śledzić ostatni (przed tym z HP i CO) Turniej Trójmagiczny. Bardzo fajny pomysł, niewątpliwie duże pole do popisu i potencjał na rozdziały. Lily (ach, to imię <3 może jeszcze niech z Durmastrangu będzie jakiś James ;> i romansik) mówi o tym w ten sposób, jakby przytrafiło się coś faktycznie złego i wstrząsajacego, a to taka mgiełka tajemnicy i na pewno fajne podwaliny na właściwe opko. Hmm... no coż, porozglądalam się jeszcze po zakładkach, ale chyba nie skończyłaś jeszcze wszystkiego ;>. a zresztą - co ja się czepiam, bloga masz młodziutkiego, mój to przy nim staruszek. Trzeba poczekać, jak poprowadzisz całą historię ;). Póki co nie mogę za wiele powiedziec o twoim stylu, ale jeśli mogłabym ci coś doradzić to nie bój się rozpisywać (ofc, to prolog, nie powinien być długi, ale to taka rada na potem :D), bo naprawdę większość czytelników woli poczekać na dłuższy rozdział niż codziennie wpadać na raptem dwa zdania. Fajnie jest "nasiąknąć" aurą opowiadania, odlecieć od rzeczywistości i dać się porwać prądom Twojej wyobraźni, a ciężko doprowadzić do tego wszystkiego w kilku słowach, jeśli wiesz, o czym mówię :D.
    A poza tym, kochana - akapitki i wyjustuj tekst. Wiem, że Blogger lubi te akapity zżerać, ale powinny być, bo to po prostu podwyższa "prestiż" bloga. Jeśli będziesz miała z nimi problem, to śmiało możesz napisać do mnie na chatcie - swego czasu stoczyam wojnę z akapitami i teraz już wiem, jak oszukać Bloggera i być ich panem :P. To na tyle ;>.
    Bardzo fajnie zaczęłaś, szykuje się nam tutaj coś dobrego, ciekawego i oryginalnego. Ofc dodaje do obserwowanych.
    Weeeny :*
    Abigail [hogwart-z-tamtych-lat]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki <3
    Hahaha, masz coś do długich tworów. Taaak, Twojego bloga zaczęłam czytać od samego początku i już dawno stwierdziłam, że gdyby złączyć wszystko w całość, byłaby długa książka. ;*
    Jeszcze nie skończyłam zakładek, zajmę się tym jutro. ;)
    Dziękuję Ci za rady, już poprawiam akapity. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohooo ty to potrafisz w kilku zdaniach zaciekawić człowieka! Pędzę pochłonąć pierwszy rozdział...

    OdpowiedzUsuń